20 listopada 2009

Zdjęcia za darmo

Znakomity tekst Piotra Połoczańskiego, fotografa z Trójmiasta o tym jak to jest ze zdjęciami za darmo. Zachęcam do lektury. Link do tekstu źródłowego.

"Ojciec kiedy żył jeszcze zawsze przypominał mi o jednej uniwersalnej prawdzie – Synu, pamiętaj, że w życiu nie ma nic za darmo. Mądrość tego krótkiego zdania miała mi utkwić w pamięci i ja kiedyś miałem powtarzać to zdanie innym. Czas leci, życie mija i pokazuje, że za darmo można …wiele?

Za darmo można dostać w ryj – chociaż podobno też zawsze jest za coś. Tu krzywe spojrzenie tam zły moment i miejsce. Za darmo można się wysrać… chociaż chwila! Nie wysrasz się za darmo! Trzeba wliczyć koszt wody w domu, papieru lub te 2zł za sracz publiczny. Powiem Wam co można mieć za darmo – fotografa. Tak jest – fotografa można mieć za darmo i to takie popularne, że niektórzy w swojej darmowej bezczelności osiągnęli mistrzostwo.

Historia

Dawniej jeszcze przed era cyfrowej fotografii koszty były oczywiste. Filmy, papier, chemia no i oczywiście sprzęt. Aktualnie koszt zniża się do ciężko przepieprzonych złotówek wydanych na cyfrową puszkę oraz najtańszy [na początek] obiektyw. Fotograf gotowy. Czemu piszę akurat o tym? Otóż jest to akurat faktem, że mnóstwo osób spodziewa się po nas – fotografujących, że będziemy pracowali zupełnie za chuj. Osoby pozujące są przecież vipami takiego kalibru, że sam fakt fotografowania naszych gwiazdek wystrzeli nas na szczyty sławy.

Kto próbuje się załapać na darmowe foty?

Z doświadczenia wynika, ze darmowych fot potrzebują Ci, którzy fotografii BARDZO potrzebują. Potrzebują fotografii aby istnieć, prezentować się, zdobywać sponsorów i wielbicieli. Potrzebują tej fotografii jak sucha dupa wazeliny ale nijak ich nie “stać”. Do tych co nie stać zaliczam:

ZESPOŁY MUZYCZNE SZCZEGÓLNIE te z Trójmiasta. Jeśli nawet wytwórnia da na foty to kasa rozchodzi się po zespole i szukamy darmowego frajera. Jak wytwórnia nie da to biedaki nie są w stanie wykrzesać nic na sesję. NIC - albo robią je znajomi a jak znajomy fotograf nie zrobi to zrobi to jakiś fan, który tydzień temu kupił nikona d60 i ściągnął fotoszopa. No jak żyje to nie słyszałem by jakiś zespół [z mi znanych] naprawdę zapłacił za sesję-porządną sesję. Słyszałem, że ktoś tam dostał 100-200zł co jest śmiechem na sali. Gdzie miejsce na scenografie, wizaż, stylizację? – Stary… nacykaj jakichś fot a potem w fotoszopie zrobisz. Tak – to zagraj mi na grzebieniu.

MANAGERZY muzyczni, artystyczni i innej maści Nigdy nie mają na nic. W zasadzie fotografowie z Trójmiasta powinni im utrzymać rodziny. Managerzy są tak chujowi, że nie są w stanie na fotografa uzbierać i koniec. Błagać o sesję potrafią jednak lepiej niż Rumuni przy Gdańskiej restauracji.

ARTYŚCI niemuzycznej maści Też ni chuja nie stać ich na fotografie. Tu zrobi kolega, który kupił cyfrę albo kolejny wielbiciel czy wielbicielka. Stary – nie mogę ci zapłacić bo nie będę miał na materiały. A ja mam mieć ;] Może po prostu zostanę mecenasem sztuki?

SPORTOWCY i DRUŻYNY SPORTOWE No tu jak spodziewasz się zapłaty [nawet po oficjalnym zapytaniu] to jesteś cham i świnia. Oczekiwanie zapłaty za foty od drużyny sportowej to tak jak branie kasy od rodzonej matki za fakt istnienia. Drużynę trzeba kochać i foty napierdalać a jak nie masz aparatu – daj siostrę.

MAŁE FIRMY Małe chujowe firmy prowadzone przez biednych zawsze szefów, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Za darmo to może nie ale foty z Vogue za 200zł , z wizażem, studiem i modelkami – tak. Szefie – jak będziesz nosił wytatuowane moje nazwisko na czole to może pomyślę o sponsoringu. W innym przypadku – odetnij swoją pannę od karty kredytowej, sprzedaj drogie auto, zajebisty telewizor i przestań chodzić do burdeli a kasę uzbierasz.

RESTAURATORZY Chętnie zorganizują Ci wystawę pod warunkiem, że zrobisz uloty na swój koszt, druki, ramki i zaprosisz znajomych aby wydali u nich kasę. Na koniec prace przejdą na rzecz restauratora – przecież Cię wypromował ;]

To tylko kilka przykładów ludzi, którzy naprawdę rzadko mają na to co jest w ich branży istotne. Ja niestety nie mogę powiedzieć panu w sklepie foto, że jak mi odda aparat za darmo to go za to wypromuję podpisując ów aparat jego nazwiskiem. Nie dostane telewizora w media markcie za zapewnienie, że dam foty ów telewizora do portfolio. Negatywów nie kupię za podpis pod zdjątkiem w gazecie. Nie – mam zamknąć ryj i promować za własne pieniądze ludzi, którzy chcą za wszelką cenę być gwiazdami a po prostu ich na to nie stać.

Najlepszy tekst jaki słyszałem:

Wolał bym nie przeznaczać pieniędzy na fotografie bo mam inne wydatki. [po oficjalnym zapytaniu] Wyobraźcie sobie tą samą sytuacje w sklepie z lodówkami. Wie pan co? Lodówka jest ok i chętnie ją wezmę ale wole nie przeznaczać na nią pieniędzy.

Fotografowie – weźcie się w garść! Jesteście ostatnią darmową grupą zawodową i jak się sami nie postawicie to cały czas będziecie kowalami darmowego sukcesu wątpliwych biznesmeno-artystów. Nie skarżcie się, że nie stać was na nowe body ani obiektyw, o którym marzycie. Nie ma marudzenia jeśli w waszym portfolio pojawiają się coraz to nowsze “darmowe” sesje. Następnym razem jak ktoś przyjdzie i znów powie – przydały by się jakieś zdjęcia odpowiedzcie:

Przydał by mi się nowy sprzęt, mieszkanie i samochód – stawiasz?;]"